piątek, 22 sierpnia 2014

Synu dojrzewa... czyli 6. urodziny Tymisława

Co prawda minęło już parę dni od tych urodzin, ale nie wszystko da się przeskoczyć, a na pewno nie brak czasu i tonę pracy. Na blog zwyczajnie tego czasu zostaje najmniej.
Pamiętam jak Tym się rodził, jak pierwszy raz stanął, postawił pierwsze kroki, a tu... skończył właśnie 6 lat i idzie do zerówki. Czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć jak to się dzieje, że czas tak szybko leci, przelatuje przez palce, a my nawet tego nie zauważamy? Gdyby nie dzieci nawet nie zauważyłabym tych 6 lat, od kiedy jestem mamą... Choć z drugiej strony - 6 lat wystarczyło abym nie mogła sobie wyobrazić nie bycia nią...
Nie robiliśmy wielkiego przyjęcia - babcia i wizyta najlepszej przyjaciółki syna, czyli wpadli tylko Ci, którzy pamiętali. Po prostu miło spędziliśmy ten dzień, podjadając owoce, pijąc herbatę i rozmawiając... 


:)
pozdrawiam wszystkie mamy

***













1 komentarz: